Uważam, że - odcinając się od spraw społeczno-politycznych - na Marszałkowskiej więcej potrzeba "modnych" miejsc i knajp. Można się podśmiewać z hipsterów (sam to czasem robię), ale w sumie dzięki nim przynajmniej ten kawałek Marszałkowskiej żyje, czego nie można powiedzieć o pozostałych jej odcinkach, zajętych głównie przez banki. Sklepy uciekły do centrów handlowych, ludzie za nimi, i co zostało?
Uważam, że - odcinając się od spraw społeczno-politycznych - na Marszałkowskiej więcej potrzeba "modnych" miejsc i knajp. Można się podśmiewać z hipsterów (sam to czasem robię), ale w sumie dzięki nim przynajmniej ten kawałek Marszałkowskiej żyje, czego nie można powiedzieć o pozostałych jej odcinkach, zajętych głównie przez banki. Sklepy uciekły do centrów handlowych, ludzie za nimi, i co zostało?
OdpowiedzUsuń